Recenzja niezależnej gry wideo NYAF

Kenneth Moore 12-10-2023
Kenneth Moore

Dorastając w późnych latach 80-tych i 90-tych byłem wielkim fanem serii gier Where's Waldo? Zasadniczo założenie tej serii polegało na tym, że trzeba było znaleźć określone postacie ukryte wśród wielu innych postaci i przedmiotów, które były tam tylko po to, aby odwrócić twoją uwagę. Zawsze podobała mi się ta przesłanka ukrytych obiektów. W przeszłości przyjrzałem się kilku grom wideo, które wykorzystywały tę przesłankęObydwie bardzo mi się podobały, ponieważ sprawiały wrażenie interaktywnych gier typu Where's Waldo? Dzisiaj przyjrzę się kolejnej grze, która mam nadzieję dobrze wpasuje się w ten mały gatunek. NYAF to interesujące podejście do gatunku ukrytych obiektów, które może być całkiem zabawne, nawet jeśli zbyt szybko staje się powtarzalne.

NYAF jest grą typu ukryte obiekty. Gra podzielona jest na kilka poziomów z różnymi obrazami tła. Na każdym poziomie ukrytych jest około 100 różnych postaci, które próbują wtopić się w tło. Celem jest odnalezienie wszystkich postaci ukrytych na każdym ekranie. Odblokowuje to kolejne tło, na którym musisz znaleźć więcej postaci.

Zobacz też: Recenzja i zasady gry planszowej Topple

Chciałbym zacząć od tego, że NYAF nie przypomina typowej gry z ukrytymi przedmiotami. W większości tego typu gier otrzymujesz listę lub zestaw obrazków, które przedstawiają przedmioty/postacie, których szukasz. Następnie masz za zadanie znaleźć te przedmioty/postacie ukryte w tle. W NYAF sprawy mają się nieco inaczej. Zamiast listy przedmiotów, otrzymujesz zestaw obrazków, które przedstawiają przedmioty/postacie, których szukasz.Obiekty / postacie, które musisz znaleźć, głównie analizujesz obrazy, próbując znaleźć, które postacie są nie na miejscu / nakładają się na inne części obrazu. Twoim celem jest znalezienie wszystkich tych nie na miejscu elementów. Gra daje ci możliwość uczynienia tych postaci półprzezroczystymi, aby bardziej się wyróżniały, lub dla większego wyzwania możesz wyłączyć tę opcję.

Ogólnie rzecz biorąc, wolałbym mieć listę rzeczy, których szukałem, ponieważ moim zdaniem byłoby to trudniejsze. Mimo to nadal uważałem, że znajdowanie zagubionych postaci było całkiem przyjemne. Interesujące w grze NYAF jest to, że regularnie będziesz znajdować nowe postacie do kliknięcia. Czasami znajdziesz kilka postaci w ciągu zaledwie kilku dni.Jest to dość ekscytujące, ponieważ w krótkim czasie można usunąć wiele postaci z listy. Ci, którzy lubią znajdować ukryte przedmioty, prawdopodobnie będą cieszyć się znajdowaniem ukrytych postaci w grze.

Jeśli chodzi o trudność gry, to powiem, że to trochę zależy. Gra ma kilka różnych trudności do wyboru. Różne trudności wydają się wpływać na grę na dwa główne sposoby. Wyższe trudności dają ci więcej postaci, które musisz znaleźć, a postacie mogą być znacznie mniejsze. Te dwa czynniki sprawiają, że gra jest nieco trudniejsza, ale nadal uważam ją za trudną.Trudniejsze trudności sprawią, że ukończenie poziomu zajmie więcej czasu. Głównym powodem, dla którego uznałem grę za dość łatwą, było to, że wiele postaci jest łatwych do wykrycia, co pozwala wyeliminować większość z nich dość szybko, zwłaszcza jeśli nie spieszysz się z analizą obrazu. Jeśli masz trudności ze znalezieniem kilku ostatnich postaci, gra jest również łatwa.Możesz także kupić postacie pomocnicze, które pomogą ci znaleźć pozostałe postacie na obrazku.

Chociaż zdecydowanie widzę, że gracze mają różne opinie na temat motywu i stylu gry, uważam, że jest całkiem niezła. Grafika w grze oparta jest na obrazach wykonanych przez Sébastiena Lesage'a. Myślałem, że grafika ma swój własny, niepowtarzalny styl i dobrze sprawdza się w grze. Muzyka w tle gry jest również całkiem dobra. Podobnie jak inne gry z ukrytymi obiektami, które recenzowałem tutaj na GeekyHobby, gra zawiera również wiele różnych efektów dźwiękowych. Każda ukryta postać, na którą klikniesz, odtworzy losowy klip dźwiękowy. Niektóre z nich mogą być dość dziwne, a inne mogą cię rozśmieszyć. Powiem, że niektóre z nich mogą stać się nieco irytujące po pewnym czasie, ale wnoszą też pewien urok do gry.

Tak więc dobrze się bawiłem w NYAF, ale ma ona jedną dość dużą wadę. Głównym problemem, jaki miałem z grą, jest to, że dość szybko staje się powtarzalna. Główna gra zawiera kilka różnych trybów. Pochwalam posiadanie różnych trybów, ale żaden z nich tak naprawdę nie dodaje wiele do rzeczywistej rozgrywki. Główna rozgrywka tak naprawdę nie zmienia się zbytnio w grze. Na przykład drugi tryb w grzePo odnalezieniu określonej liczby postaci na jednym tle zostajesz automatycznie przeniesiony na inne tło, gdzie możesz szukać kolejnych. Tryb nie kończy się, dopóki nie znajdziesz dużej liczby postaci na wszystkich tłach. W przeciwnym razie rozgrywka nie różni się od pierwszego trybu.Rozgrywka polegająca na wyszukiwaniu jest zabawna, ale po pewnym czasie staje się powtarzalna.

Poza główną grą, NYAF zawiera kilka innych mini-gier. Pierwszą z nich jest MMPG. Jest to w zasadzie bardzo minimalistyczny symulator bitwy. Zasadniczo twoja armia maleńkich pikseli walczy z innymi armiami maleńkich pikseli, a zwycięzcą jest drużyna, która ma pozostałe jednostki na końcu. Drugą mini-grą jest YANYAF, która jest podobna do gry podstawowej, z wyjątkiem tego, że szukasz małych symboli wewnątrzTrzecia minigra polega na ciągłym dzwonieniu kościelnym dzwonem, aby obudzić mieszkańców miasteczka. Osobiście nie byłem fanem żadnej z minigier, ponieważ nie czułem, aby dodawały one wiele do doświadczenia.

Jeśli chodzi o długość gry, to nie jestem w stanie podać jednoznacznej długości. Wynika to z dwóch czynników. Po pierwsze, żadna z mini-gier nie zainteresowała mnie na tyle, by grać w nie dłużej niż kilka minut. Jeśli chodzi o główną grę, to musiałem wyjść z niej, gdy dotarłem do trzeciego trybu. Nie wiem, czy jest to spowodowane błędem, ale po prostu nie mogłem dalej grać w trzeci tryb, ponieważ przyprawiał mnie o ból głowy.To dlatego, że ekran gwałtownie się trząsł, jakbym grał w grę podczas trzęsienia ziemi. To prawie uniemożliwiło znalezienie ukrytych postaci i szybko przyprawiło mnie o ból głowy. W tym momencie grałem w grę przez nieco mniej niż dwie godziny. Jest jeszcze około trzech głównych trybów, w które nie grałem, wraz z mini grami, które powinny dodać trochę więcej czasu do gry.gra.

Ostatecznie miałem mieszane uczucia co do NYAF. Z pozoru ma ona sporo wspólnego z typową grą typu ukryte obiekty. Rozgrywka ma mały zwrot akcji, ponieważ próbujesz znaleźć postacie, które są nie na miejscu, zamiast konkretnych rzeczy z listy. Może to być całkiem zabawne, zwłaszcza że możesz znaleźć kilka nie na miejscu postaci w krótkich odstępach czasu. Atmosfera gry toGra jest również wyjątkowa, co dodaje jej charakteru. Grało mi się całkiem przyjemnie, ale zbyt szybko stała się powtarzalna. Gra ma wiele różnych trybów, ale żaden z nich nie wpływa drastycznie na główną rozgrywkę. Gra ma wiele mini-gier, ale żadna z nich nie była dla mnie szczególnie interesująca.

Zasadniczo moja rekomendacja sprowadza się do twoich odczuć na temat gier z ukrytymi obiektami. Jeśli nigdy nie byłeś wielkim fanem gier z ukrytymi obiektami, NYAF nie będzie miał nic do zaoferowania. Ci, którzy naprawdę lubią ten gatunek, mogą jednak znaleźć w grze wystarczająco dużo, aby dać jej szansę.

Zobacz też: Recenzja i zasady gry planszowej Mystic Market

Kup NYAF online: Steam

My, Geeky Hobbies, chcielibyśmy podziękować Alainowi Becamowi - TGB za egzemplarz recenzencki NYAF wykorzystany w tej recenzji. Poza otrzymaniem darmowego egzemplarza gry do recenzji, my, Geeky Hobbies, nie otrzymaliśmy żadnej innej rekompensaty za tę recenzję. Otrzymanie egzemplarza recenzenckiego za darmo nie miało wpływu na treść tej recenzji ani na końcową ocenę.

Kenneth Moore

Kenneth Moore jest zapalonym blogerem z głęboką miłością do gier i rozrywki. Z tytułem licencjata w dziedzinie sztuk pięknych Kenneth spędził lata na odkrywaniu swojej kreatywnej strony, parając się wszystkim, od malarstwa po rękodzieło. Jednak jego prawdziwą pasją zawsze były gry. Od najnowszych gier wideo po klasyczne gry planszowe — Kenneth uwielbia uczyć się wszystkiego, co tylko możliwe o wszystkich rodzajach gier. Stworzył swojego bloga, aby dzielić się swoją wiedzą i udostępniać wnikliwe recenzje innym entuzjastom i zwykłym graczom. Kiedy nie gra ani nie pisze o tym, Kennetha można spotkać w swoim studiu artystycznym, gdzie lubi miksować media i eksperymentować z nowymi technikami. Jest także zapalonym podróżnikiem, który przy każdej nadarzającej się okazji odkrywa nowe miejsca.